Iga Świątek potwierdziła swoje miejsce w drugim tygodniu US Open dzięki znakomitemu występowi przeciwko Anastazji Pawliuchwnkovej, która odegrała swoją rolę podczas emocjonującego pierwszego seta.
Numer 1 na świecie miał nadzieję na wykorzystanie świetnego występu przeciwko Enie Shibaharze w ostatniej rundzie. W pierwszym secie zmiażdżyła przeciwniczkę i straciła tylko jednego gema, rozgromiona 6:0, 6:1
Była to mile widziana poprawa dla Świątek po skromnym zwycięstwie w pierwszej rundzie z Kamillą Rachimovą. Mistrzyni US Open z 2022 roku musiała odrobić straty od stanu 3-6 w tie-breaku drugiego seta w tym spotkaniu.
Pawliuczenkowa przegrała swoje poprzednie spotkanie ze Świątek 0:6, 0:6 na Italian Open w Rzymie. Wicemistrzyni French Open z 2021 roku lepiej rywalizowała w Nowym Jorku, ale to nie wystarczyło, by zagrozić niespodzianką.
Świątek zaliczyła najlepszy możliwy start, przełamując Pawliuczenkową w gemie otwarcia, która wydawała się zdenerwowana podczas swojego pierwszego gema meczu podczas nocnej sesji na Arthur Ashe Stadium.
Trzeba przyznać Pawliuhenkowej, że po tym meczu się ustabilizowała i nie dała się przytłoczyć w pierwszym secie. Wzięła udział w wielu rajdach z numerem 1 na świecie i nie bała się podejść do siatki, aby wywrzeć presję na Świątek.
Siódmy gem seta był wyjątkowo wysokiej jakości. Obie panie trafiły serię winnerów podczas gema z kilkoma dwójkami, zanim Pawliuczenkowa zdołała utrzymać prowadzenie 3-4.
Chociaż Pawliuczenkowa grała dobrze w pierwszym secie, jej jedynym źródłem frustracji były niektóre z returnów przy drugim podaniu. Na przykład przy stanie 3-4 miała 0-30 przy serwisie Świątek, ale uwolniła się od presji kilkoma pudłami przy drugim podaniu.
Ostatecznie Świątek nie miała break pointa w pierwszym secie i zapewniła sobie zwycięstwo 6:4 po bardzo emocjonujących dziesięciu gemach na stadionie Artura Ashe.
Drugi set był przeciwieństwem pierwszego. Pawliuczenkowa utrzymała swój pierwszy gem serwisowy i miała nadzieję na utrzymanie rywalizacji w meczu po tym, jak po raz pierwszy wyszła na prowadzenie w secie.
Na nieszczęście dla niej, gra Świątek stała się jeszcze lepsza, podczas gdy 33-latka nie była w stanie utrzymać poziomu, który miała przez większość pierwszego seta. Oznaczało to, że set i mecz szybko jej się wymknęły.
Wielu kibiców i analityków postrzegało Arynę Sabalenkę jako faworytkę US Open, ale Świątek przypomniała im, jak dobra jest na twardym korcie w ostatnich siedmiu gemach meczu.
Numer 1 na świecie ledwo minął piłkę dzięki brutalnemu uderzeniu. Jej serwis, często postrzegany jako najsłabszy element gry Świątek, był płynny i rutynowo ustawiał idealną następną piłkę do ataku forhendem.
Po przegraniu pięciu gemów z rzędu, Pawliuczenkowa przerwała passę i utrzymała prowadzenie 2-5. To jednak tylko opóźniło to, co nieuniknione. Świątek triumfowała 6:4, 6:2 po tym, jak w trakcie meczu nie miała break pointa.