Iga Świątek była zadowolona z tego, jak udało jej się zamknąć mecz rollercoastera w Cincinnati Open.
Numer 1 na świecie wyeliminowała Francuzkę Varvarę Grechevą 6:0, 6:7(8), 6:2, co było mieszanym występem. Wyglądało na to, że Świątek ma pełną kontrolę nad meczem po wygraniu 10 z pierwszych 11 rozegranych gemów i wysunięciu się na prowadzenie 6:0, 4:1. Grecheva zdołała jednak wrócić do gry i doprowadziła do remisu. Następnie, w tie-breaku, również nie zdołała wykorzystać prowadzenia 4-1, ale zdołała odbić się od dna w deciderze i przypieczętować zwycięstwo.
“Nie byłam w stanie zbliżyć się do rywala w drugim secie, ale cieszę się, że udało mi się to rozgryźć w trzecim i zacząć grać tak samo jak na początku meczu” – powiedziała po meczu Świątek.
Spotkanie było pierwszym meczem, jaki Świątek rozegrała od czasu zdobycia brązowego medalu na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu, a także jej pierwszym meczem na poziomie Tour na twardym korcie od marca. Pomimo tego, że jest najwyżej rozstawiona w losowaniu kobiet, nie skupia się na wynikach w Cincinnati w tym tygodniu. Zamiast tego celem jest włączenie tego, czego nauczyła się podczas treningów podczas meczów.
“Teraz będzie trochę trudniej poczuć grę, ale to normalne i my (jej zespół) zawsze potrzebujemy kilku meczów, aby przyzwyczaić się do nawierzchni”. Powiedziała.
“Przejście (z kortu ziemnego na twarde) jest prawdopodobnie najtrudniejsze, od najwolniejszej nawierzchni do najszybszej.
Dlatego nadal jestem zadowolony ze swojego występu i nie mogę się doczekać kolejnego meczu, aby w pewnym sensie nadal szlifować i wdrażać to, nad czym pracowałem, ale tak naprawdę nie skupiać się na wynikach.
23-latka zmierzy się następnie z Martą Kostiuk, która w dwóch setach pokonała ćwierćfinalistkę Wimbledonu Lulu Sun.
Świątek ma teraz bilans 21-0, jeśli chodzi o grę z zawodniczkami spoza pierwszej 50-tki w tym roku. W sumie wygrała w tym roku 51 meczów, czyli więcej niż ktokolwiek inny w WTA Tour. Obecnie spędza swój 116. tydzień na szczycie rankingu.