Iga Świątek zalała się łzami na niespełna 24 godziny przed zdobyciem brązowego medalu na igrzyskach olimpijskich.
Iga Świątek ujawniła, że spędziła sześć godzin płacząc po tym, jak poczuła, jakby ktoś “złamał jej serce”, gdy przegrała w półfinale igrzysk olimpijskich, zaprzepaszczając swoją szansę na walkę o złoty medal.
Ale zaledwie dzień później numer 1 na świecie wrócił na ten sam kort i zdobył brązowy medal. Po 24-godzinnym rollercoasterze Świątek wyznała, że jej emocjonalny bieg nauczył ją okazywać więcej “pokory” po tym, jak zdała sobie sprawę, że przestała grać dla siebie i zaczęła grać dla innych, gdy dopadła ją presja.
Świątek bardzo ciężko przeżyła porażkę w półfinale z Qinwen Zheng. Dyskutowała z sędzią o punkcie meczowym i na koniec nie podała mu ręki. Następnie odeszła od wywiadu telewizyjnego, aby się rozpłakać i pominęła resztę swoich obowiązków medialnych.
Udało jej się, jak sama mówi, “wziąć się w garść” na czas meczu o brązowy medal, w którym pokonała Annę Karolinę Schmiedlovą 6:2, 6:1 i zdobyła swój pierwszy medal olimpijski. Po zwycięstwie 23-latka wyjaśniła, jak bardzo była emocjonalna, zanim zmusiła się do odwrócenia sytuacji.
“Nie chcesz wiedzieć” – zaśmiała się Świątek, zapytana o to, jak spędziła ostatnie 24 godziny. “Prawdę mówiąc, nie pamiętam, może tak płakałem po przegranej w Australii po wygraniu mojego pierwszego Wielkiego Szlema. Po Roland Garros, który odbył się w październiku, a potem zaczęliśmy sezon w Australii, przegrałem i płakałem przez trzy dni. Myślę, że gdybym dzisiaj nie grał, płakałbym przez ponad tydzień. Musiałem więc wziąć się w garść.
“Wczoraj prawdopodobnie płakałam przez jakieś sześć godzin. To było naprawdę trudne. Nie wiem, czasami wydaje mi się, że to jest sport i to jest tenis i zazwyczaj jestem w stanie nabrać dystansu do tego wszystkiego i po prostu zrozumieć, że to tylko jedna część mojego życia, ale tym razem to było tak, jakby ktoś naprawdę złamał mi serce, wiesz? Więc to szaleństwo, szczerze mówiąc.